Ta teoria faktycznie jest cały czas męczona na tumblrze. Nie ulega wątpliwości to, że, jak to Moriarty określił, "widownia" którą miał Sherlock jest podłożona - znając go byli tego "jego" ludzie, statyści (wystarczy pamiętać sieci bezdomnych czy chłopców z Baker Street, którzy zbierali informacje szlajając się po Londynie). Tylko jedna rzecz tutaj nie pasuje.
Upadek ciała Sherlocka. Widz widzi jak uderza o bruk. Chyba, że jest to jedynie zabieg twórców i jest to właśnie ciało podłożonego denata. Chociaż wydaje mi sie, że byłoby to za proste.
Zastanawiam się czy Sherlock faktycznie nie poszedł na żywioł, na pohybel wszystkiemu. Podjął ryzyko i skoczył.
Osobiście miałam kiedyś przypadek osoby, swego czasu dosyć bliskiej, która wyskoczyła z ósmego piętra... i nic jej się nie stało. Żadnych połamanych nóg czy rąk, ewentualnie żebra i wstrząs wewnętrzny. Jak się okazało była kompletnie pijana i to właśnie uratowało jej życie - wszystkie mięśnie były maksymalnie rozluźnione.
Skoro Sherlock poprosił Molly o pomoc w sprawie ciała, podrobienia aktu zgony i tak dalej to należy pamięć, że panna Hooper ma dostęp do wszystkich specyfików. Nie wiadomo czy Holmes czegoś nie wziął na wzmocnienie a równocześnie na rozluźnienie mięśni.
Na pewno się przekonamy, nie mogę się doczekać co Moffat i Gatiss wymyślą w tej materii i jak to wytłumaczą. Tak czy siak, póki co fajna zabawa. A tumblrowe teorie... jedne ciekawe, inne tak nieprawdopodobne, że... aż możliwe.