Detektyw Lestrade, jak to często bywało, zjawił się w pracy jeszcze sporo przed godziną, o której powinien się zjawić. Lecz wyglądało na to, że czeka go dzień z papierkową robotą, a im szybciej zacznie, tym szybciej ją skończy, prawda? Nie ma co odkładać tego na później, bo faktycznie papierów było od groma.
Zdjął kurtkę i powiesił ją na wieszaku przy drzwiach. Po chwili do biura zajrzała jedna z policjantek mających jeszcze nocną zmianę.
- Dzień dobry sir, przynieść panu kawy? - zapytała, Greg zerknął w jej stronę i uśmiechnął się lekko.
- Dziękuję, poproszę. - odparł i gdy kobieta wyszła, podszedł do biurka, siadając za nim. z westchnieniem przysunął sobie trochę papierów i zaczął je przeglądać, podpisując te, które trzeba było podpisać, część wrzucając dla odmiany do niszczarki stojącej przy biurku. Gdy policjantka wróciła, wzięła poprzedni kubek i na jego miejscu postawiła świeżo zaparzoną kawę.
- Dziękuję. - powtórzył detektyw, nawet nie zerkając w tamtą stronę, zajęty czytaniem jakiegoś ustępu. Policjantka kiwnęła głową i wyszła. Po chwili Lestrade sięgnął po kubek, przekonany, że zostawiła go tam, gdzie zawsze powinien być... Pod palcami wyczuł jednak tylko powietrze i jakiś papierek. Zmarszczył brwi i spojrzał na karteczkę, podnosząc ją i czytając treść. Po chwili zerwał się z miejsca i wybiegł z gabinetu, chcąc powiadomić o wiadomości szefa.